„Narew” i «Wisła» na hamulcu. Kolejne opóźnienia w budowie tarczy

Новости

f30710e0c9b3956bc236bce29679b539Od wskazania przez prezydenta Bronisława Komorowskiego w kwietniu 2015 r. systemu Patriot, jako bazy dla polskiego systemu przeciwlotniczego i przeciwrakietowego średniego zasięgu, zarówno w programie „Wisła” jak i „Narew” nie podjęto tak naprawdę żadnej istotnej decyzji. Budowa „Tarczy Polski” została w ten sposób opóźniona o kolejne dwanaście miesięcy.

Wybór systemu Patriot zatrzymał program zakupu systemu przeciwlotniczego średniego zasięgu „Wisła”, a także zupełnie wyciszył proces pozyskania systemu przeciwlotniczego krótkiego zasięgu „Narew”. Decyzją Ministerstwa Obrony Narodowej oba te systemy uzbrojenia miały zostać zakupione w oddzielnych postępowaniach, praktycznie zupełnie niezależnie od siebie.

Co więcej, o ile w programie „Wisła” dyskutowano z polskim przemysłem nad możliwością produkowania jak największej liczby elementów systemu w Polsce, tak w przypadku „Narwi” takich poważnych rozmów jak na razie oficjalnie się nie prowadzi. Tymczasem, zgodnie z ostatnimi informacjami, system krótkiego zasięgu może być z dużym prawdopodobieństwem pozyskany w ramach pracy rozwojowej. Może oznaczać to silne zaangażowanie polskich ośrodków naukowych i przemysłowych.

Program Narew „…z dużym prawdopodobieństwem będzie realizowany w trybie pracy rozwojowej w polskim przemyśle obronnym, z zagranicznym dostawcą technologii w zakresie efektora – czyli rakiety”

Szef Inspektoratu Uzbrojenia gen. bryg. Adam Duda

Sprawa jest o tyle pilna, że opracowanie systemu przeciwlotniczego (nawet ze strategicznym partnerem zagranicznym) oznacza konieczność równoległego realizowania kilku zależnych, ale często zupełnie różnych od siebie podprogramów rozwojowych. Od jakiegoś czasu wskazuje się, że cechą przeciwlotniczych zestawów rakietowych jest ich interdyscyplinarność. Opóźnienie lub niepowodzenia chociażby w jednym z tych programów wpłynie więc na całe przedsięwzięcie.

Już samo przeniesienie produkcji rakiet przeciwlotniczych do Polski będzie ogromnym wyzwaniem dla wielu różnych zakładów przemysłowych i ośrodków naukowych. Można się co prawda ograniczyć jedynie do zapewnienia zdolności do montażu pocisków z podzespołów oraz ich testowania, ale powinno to być akceptowalne jedynie w przypadku partii próbnej.

Produkcja rakiet powinna zostać następnie przeniesiona do Polski, co będzie jednak dużym wyzwaniem. W ocenie specjalistów wytwarzanie składników paliwa oraz elementów inicjujących systemu zapłonowego wymaga stworzenia w Polsce od podstaw odpowiednich technologii m.in. w przemyśle chemicznym. Ocenili oni również, że nie ma możliwości polonizacji autopilota czujników pomiarowych (w tym żyroskopów) oraz głowicy śledzącej — będzie to oczywiście związane z koniecznością wykorzystywania elementów z importu.

Czy program „Wisła” jest rzeczywiście ważniejszy?

Panuje przekonanie, że baterie przeciwlotnicze średniego zasięgu służą innym celom niż baterie krótkiego zasięgu. Upraszcza się bowiem informacje, że „Wisła” ma służyć przede wszystkim do ochrony ważnych obiektów, natomiast „Narew” ma stanowić wyposażenie pododdziałów przeciwlotniczych chroniących w pierwszej kolejności wojska operacyjne.

Tymczasem postawienie w obu przypadkach warunku sieciocentryczności jest jednoznaczne z możliwością dowolnego konfigurowania systemu obrony i mieszania w nich zarówno sensorów, jak i różnych efektorów. Nie ma więc podstaw, by któryś z tych zestawów jest dla Polski ważniejszy. Przykładowo w odniesieniu do obiektów niskolecących – w tym pocisków manewrujących (np. typu 3M14 odpalanych z wyrzutni Iskander) — oba te systemy mają takie same możliwości zasięgowe, ograniczone tylko horyzontem radiolokacyjnym, a więc linią ograniczającą pole obserwacji i wynikającą z krzywizny ziemi. Jeżeli więc weźmie się pod uwagę szacunek koszt efekt to w odniesieniu do takich zagrożeń wyraźnie ważniejszy staje się system krótkiego zasięgu: z tańszymi rakietami.

Co więcej, baterie „Narew” jako mniejsze, a więc bardziej mobilne, można szybciej, łatwiej i bardziej skrycie rozstawić na kierunkach największego zagrożenia. Nie można więc stwierdzić, że jest to system ważniejszy, ale niewątpliwie ma on taką sama wagę w systemie obrony powietrznej, jak baterie średniego zasięgu.

Realizację obu programów należałoby więc rozpocząć jak najszybciej, nie czekając na wyniki każdego z nich oddzielnie.

Co z programem „Wisła”?

Uzależnienie terminu rozpoczęcia prac nad programem „Narew” od postępów w programie „Wisła” może oznaczać, że jeszcze przez wiele lat nie będziemy mieli obu programów. W sprawie pozyskania systemu przeciwlotniczego i przeciwrakietowego średniego zasięgu trwa bowiem od wielu miesięcy dialog ze stroną amerykańską (dotyczący głównie ewentualnej współpracy przemysłowej) oraz rozmowy z innymi partnerami — jako zabezpieczenie, gdyby oferta Patriot okazała się ostatecznie nie do przyjęcia.

Takie zakończenie rozmów z Amerykanami jest bardzo prawdopodobne, ze względu na fakt, że wcześniejsze zapowiedzi o zakupie przez Polskę jednej ze zmodernizowanych wersji amerykańskiego systemu (oznaczanych jako Patriot Next Generation lub Patriot POL) okazały się niemożliwe do spełnienia. Szczegółowo mówił o tym w wywiadzie dla Defence24.pl gen. Adam Duda. Sprawdziły się bowiem przewidywania, że polskich Sił Zbrojnych nie stać na sfinansowanie prac, które są jeszcze do wykonania, a Amerykanie nie zadeklarowali daleko idącej pomocy finansowej w tych pracach.

Dodatkowo, w kontekście Patriota, należy podkreślić, że polskie Siły Zbrojne postulują, by jego systemem dowodzenia był w systemie IBCS (IAMD Battle Command System), który w przyszłości ma być główną częścią sieciocentrycznego, zintegrowanego systemu obrony powietrznej i przeciwrakietowej Stanów Zjednoczonych IAMD (Integrated Air and Missile Defense). Polskim założeniem jest bowiem wola zbudowania systemu, który byłby w pełni kompatybilny z tym, czego będzie używała armia USA. IBCS jest jednak opracowywany dla amerykańskiej armii przez koncern Northrop Grumman, a producent systemu Patriot (koncern Raytheon) chce zastosować swoje własne rozwiązania.

Gen. Duda oficjalnie stwierdził, że „Patriot bez implementacji IBCS jest tzw. systemem wyspowym, czyli jest zamkniętą strukturą, która nie daje możliwości sterowania innymi systemami”. Odniósł się jednocześnie do trwających testów systemu IBCS: «Oznacza to, że jeśli teraz złożymy LOR, to Amerykanie mogą nie chcieć złożyć żadnej propozycji w tym zakresie do momentu, gdy testy nie zakończą się u nich pozytywnie. Z naszego punktu widzenia nie występuje więc ryzyko, że otrzymamy wyrób, który nie spełnia wymagań.» Inspektorat Uzbrojenia nie wysłał jeszcze zapytania ofertowego. Istnieje więc możliwość, że Polska wróci do etapu oceny wszystkich przesłanych ofert.

Co z programem „Narew”?

Zgodnie z informacją przekazaną przez Inspektorat Uzbrojenia, w programie „Narew” trwa w tej chwili faza analityczno-koncepcyjna, która została wydłużona o 6 miesięcy. W ramach uzupełnienia dialogu technicznego, do potencjalnych oferentów skierowano w lutym zapytanie o informacje (RFI). Obecnie trwa analiza odpowiedzi, które nadeszły do Inspektoratu.

Inspektorat Uzbrojenia poinformował również o redefinicji wymagań dla zestawu przeciwlotniczego krótkiego zasięgu „Narew”. Ma to oczywiście swoje plusy operacyjne, ale przesuwa niestety termin dostawy systemu. Według aktualnych informacji, postępowanie rozpocznie się w II połowie 2016 r., podpisanie umowy rok później, a wprowadzenie pierwszych siedmiu baterii nastąpi do 2022 r. (z 19 zamówionych).

Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że Inspektorat Uzbrojenia chce, by wykonawcą był polski przemysł „z uwzględnieniem transferu technologii od zagranicznego wykonawcy”, co sprawia, że daty te wydają się mało realne.

Transfer technologii, ale czy wszyscy mówią o tym samym?

Pamiętać należy, że transfer technologii nie będzie dotyczył jedynie rakiet. Równie ważne jest pozyskanie nowych technologii dla polskiego przemysłu radiolokacyjnego, co mogłoby być później wykorzystane m.in. w programie „Wisła”. Zwracają na to uwagę przedstawiciele polskiego przemysłu np. w stanowisku Polskiego Lobby Przemysłowego z dnia 18 stycznia 2016 r.: „poza tym oczekiwano na udzielenie przez oferenta zestawu rakietowego średniego zasięgu pomocy, przy stworzeniu laboratoriów rakietowych i dostarczenia technologii półprzewodnikowych do produkcji nowoczesnych radarów”.

Tymczasem nie powinno się jedynie ograniczać do: „transferu technologii w przypadku efektorów”. Pytanie o możliwość licencyjnej produkcji rakiety i np. oferowania ich później na rynki trzecie, należałby rozszerzyć na radary wykrywania i kierowania uzbrojeniem. Tym bardziej, że pozwoli to na sprzedaż stacji radiolokacyjnych z zestawami rakietowymi oraz oddzielnie – np. dla systemów obserwacji sytuacji powietrznej.

W przypadku „Wisły” i „Narwi” chodzi przede wszystkim o wprowadzenie technologii budowy aktywnych anten ścianowych (AESA), składających się z wielu jednakowych, ale oddzielnie sterowanych modułów nadawczo – odbiorczych. O ile w przypadku rakiet polskie spółki będą musiały budować możliwości praktycznie od zera to w przypadku radarów posiadają one doświadczenie, by w dziedzinie radiolokacji Polska nadal była samowystarczalna. Właśnie dlatego kwestia nie powinna zostać pominięta.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *

Этот сайт использует Akismet для борьбы со спамом. Узнайте, как обрабатываются ваши данные комментариев.