Prezydent Rosji Władimir Putin potwierdził, że rozmieszczone w Syrii pododdziały przeciwlotnicze pozostaną w kraju po wycofaniu głównego zgrupowania wojsk. W praktyce oznacza to, że baza Incilrik, z której korzysta lotnictwo NATO atakujące cele Daesh będzie nadal w strefie rażenia rosyjskich rakiet.
Putin stwierdził, że bazy w Syrii, w których pozostaną rosyjskie wojska po wycofaniu sił głównych, w tym lotnisko Hmejnim i port Tartus będą „wiarygodnie” chronione przez jednostki powietrzne, lądowe i morskie. Zaznaczył, że pododdziały przeciwlotnicze, dysponujące zestawami krótkiego zasięgu Pancyr i dalekiego S-400 będą znajdować się w trybie ciągłego dyżuru bojowego.
W praktyce oznacza to, że pomimo deklaracji o wycofaniu większości sił z Syrii, rosyjskie pododdziały OPL będą miały możliwość oddziaływania na operacje lotnicze prowadzone zarówno nad jej terytorium, jak i nad znaczną częścią Turcji. W ich zasięgu znajduje się baza Incilrik, z której operują między innymi samoloty międzynarodowej koalicji przeciwko IS. Obecnie dysponują one najprawdopodobniej zdolnością do rażenia celów oddalonych o około 250 km, docelowo maksymalny zasięg rażenia zestawu ma wynosić 400 km.
Władimir Putin potwierdził tym samym wcześniejsze doniesienia o planach pozostawienia zestawów S-400 w Syrii. Systemy tego typu zostały rozlokowane po zestrzeleniu przez Turcję rosyjskiego bombowca, który naruszył przestrzeń powietrzną Ankary. Wcześniej rosyjskie bazy były chronione przez zestawy krótkiego zasięgu Pancyr sił zbrojnych Federacji, wraz z syryjskimi pododdziałami OPL. Potencjał tych ostatnich miał według Putina zostać odbudowany z udziałem Rosji.
Pozostawiając S-400 w Syrii Moskwa zapewnia sobie więc zdolność wywierania bezpośredniego wpływu na operacje wojskowe w regionie, gdyż te realizowane są zwykle z udziałem lotnictwa. Prezydent Putin zaznaczył przy tym, że wypracowano efektywny mechanizm zapobiegania incydentów powietrznych, ze stroną amerykańską, ale siły przeciwlotnicze mogą zostać użyte przeciwko wszystkim celom zagrażającym kontyngentowi Rosji w rejonie. Podkreślił też, że wsparcie syryjskich władz będzie nadal obejmowało nie tylko rozpoznanie czy szkolenie, ale też wykonywanie bezpośrednich uderzeń za pomocą lotnictwa.